Siedem mitów, przez które boimy się psychologów

Często wizyta u psychologa wiąże się z niepokojem, napięciem, strachem. Jednym z ważnych powodów jest lęk przed spotkaniem się ze swoimi emocjami, zmierzeniem się z własnymi problemami. Jeśli jednak problemy same się nie rozwiązują (a raczej nie mają tego w swej naturze), pomocy zewnętrznej brak, to bywa, że bardzo się komplikują, nawarstwiają i – bywa – tworzą plątaninę trudną do wytrzymania. Dlatego publikuję listę kilku mitów dotyczących psychologów, które wydłużają drogę od decyzji o szukaniu pomocy do sięgnięcia po słuchawkę telefonu.
1.       Psycholog, może nic nie powie, ale będzie mnie oceniać i wyśmiewać.

Kiedy przeżywamy jakieś trudności jesteśmy osłabieni, często gorzej radzimy sobie z reakcjami otoczenia. Jest to bardzo logiczne – skoro przeżywamy problem, z którym nie radzimy sobie sami i poszukujemy pomocy w otoczeniu – poszukujemy wsparcia, a nie ocen. Psycholog, czy psychoterapeuta na co dzień spotyka się z różnymi problemami, a jego zadaniem jest dotarcie do przeżyć, które stoją za nimi. Psycholog też jest człowiekiem, który jak każdy przeżywa jakieś swoje trudności, choć z zasady ich nie ujawnia. Stąd bierze się też obowiązek wobec terapeutów, aby przebyli terapię własną.
2.       Psycholog będzie wiedzieć o mnie więcej niż ja chce.

Mit tzw. rentgena w oczach. To nie jest tak, że wraz z odebraniem dyplomu uzyskuje się informację o tajnym przycisku ujawniającym całą prawdę o człowieku i drugim, po którego naciśnięciu wszystko się naprawia. Takich przycisków oczywiście nie ma i zarówno poznanie człowieka, jak zmiana jest kwestią pracy – czasu i procesu. 
3.       Psycholog mi nie pomoże, bo sam nie ma takich problemów jak ja.

Kwestia profesjonalnej pomocy nie jest związana z doświadczaniem takich samych problemów. Tym charakteryzują się różne relacje nieformalne – możemy poprosić o radę przyjaciółki, która miała podobne doświadczenie, ale to nie znaczy że jej wnioski będą pasowały. Każdy człowiek jest inny i na swój niepowtarzalny sposób przeżywa różne sytuacje. W związku z czym rada osoby doświadczonej przez życie, może się nie przydać, a profesjonalna pomoc psychologa wręcz odwrotnie. Swoją drogą nie wiemy jakie problemy prywatnie ma psycholog, bo z zasady tego nie ujawnia.
4.       To jest ze mną już tak źle??

Za tym mitem stoi szkodliwe przekonanie, że zdrowy człowiek powinien radzić sobie ze wszystkim sam, a jeśli ktoś potrzebuje pomocy psychologa czy psychoterapeuty to jest doprowadzony do ostateczności. Tym czasem uważam, że poszukiwanie pomocy psychologicznej jest oznaką siły – świadczy o rozeznaniu we własnych siłach i możliwościach, umiejętności czerpania z zasobów zewnętrznych. 
5.       Psycholog zrobi mi pranie mózgu.

I mój mózg będzie wyprany… Nie, to nie tak działa. 
6.       Psycholog rozpowie o mnie wszystkim wokół.

Bezwzględna zasada dyskrecji jest jedną z podstaw zawodu zaufania publicznego jakim jest zawód psychologa i zawód psychoterapeuty. Osobą, z którą dzielimy się opisem problemu pacjenta jest superwizor – to osoba bardzo doświadczona w psychoterapii, która przez swój nadzór ma zapobiec nieprawidłowościom i błędom terapeuty. Nawet bardzo doświadczeni terapeuci powinni korzystać z superwizji – dodatkowe spojrzenie superwizora jest zawsze z korzyścią dla pacjenta. 
7.       Psycholog to przyjaciel za pieniądze.

Przychodząc do gabinetu korzystamy z pewnej usługi jaką to miejsce oferuje. Jest to relacja usługodawca – usługobiorca, w którym usługodawca oferuje swoje profesjonalne umiejętności zdobyte w trakcie wieloletniej drogi kształcenia. Rozmowa terapeutyczna różni się od rozmowy z przyjacielem, choć element wysłuchania i empatii jest wspólny. Jedną z najważniejszych różnic jest wzajemność – psychoterapeuta nie wchodzi z pacjentem w relacje prywatne i towarzyskie, a od przyjaciół tego oczekujemy.

* Często używam w tekście terminów psycholog i psychoterapeuta zamiennie, dlatego warto zaznaczyć, że nie każdy psycholog jest psychoterapeutą, a nie każdy psychoterapeuta jest psychologiem. Mity, o których pisze dotyczą jednak głównie tego obszaru pracy psychologa. Mam też świadomość, że nie każdy wie jaka jest dokładnie różnica między psychologiem a psychoterapeutą, a celem tekstu nie była edukacja w zakresie rozróżniania tylko wyjaśnienie możliwych niepokojów, które dokładają napięcia do decyzji o umówieniu się na spotkanie.

Dodaj komentarz