Kto może zaprzyjaźnić się ze stresem?

Stres zwykliśmy postrzegać jako swojego wroga. Zjawisko niechciane, które przyczepia się do nas, zatruwa i niszczy nasze życie. Jednak mimo szczerych chęci nie możemy pozbyć się stresu ze swojego życia. Kiedy zwrócimy uwagę na różnych swoich znajomych możemy zauważyć, że niektórzy radzą sobie ze stresem lepiej, a inni gorzej. Przyjrzyjmy się temu, co może decydować o tym jak znosimy stres.
Umiejscowienie kontroli
Ludzie różnią się między sobą poczuciem tego, jak bardzo sami mogą wpływać na swoje życie. Jedni z nas wolą interpretować świat jako miejsce, w którym różne sytuacje nam się po prostu zdarzają i sami nie mamy na to większego wpływu. Inni uważają, że sami są kowalami swojego losu i to czego doświadczają w życiu jest efektem ich działań. Większość z nas znajduje się gdzieś pośrodku – pomiędzy jedną i drugą postawą. To w jaki sposób przeżywamy własny wpływ na swoje życie jest pierwszą z cech, które w znaczący sposób wpływają na nasze przeżywanie stresu i radzenie sobie z nim. Dowiedziono, że osoby, które są skłonne przypisywać sobie więcej sprawstwa – widzieć swój wpływ na to, co dzieje się w ich życiu – łatwiej radzą sobie z trudnymi przeżyciami. Może to wiązać się z poczuciem, że żadna sytuacja, nawet ta bardzo trudna, nie jest jednoznacznym wyrokiem, kiedy można podjąć działanie ze swojej strony.
Podejście do zmian
Mówi się, że nic w życiu nie jest tak stałe jak zmiana. Niektórzy jednak reagują na nie lepiej od innych. Są osoby, które przez kilkanaście lat nie zdecydowały się nawet na drobną zmianę w wystroju mieszkania, a są takie, które „muszą” przestawić meble raz na pół roku, bo inaczej czują dyskomfort. Badania pokazują, że kiedy do różnych zmian w życiu podchodzimy jak do wyzwań, którym należy sprostać, radzimy sobie lepiej ze stresem także w skrajnie trudnych sytuacjach. Budowanie swojego poczucia bezpieczeństwa na stabilności rozumianej jako unikanie różnych zmian sprawy, że stres będzie występował intensywnie nawet w drobnych sytuacjach związanych ze zmianą.
Optymizm
W naukowym rozumieniu daleki jest od różowych okularów. Nie chodzi o to, żeby nie przejmować się trudnościami, wszędzie wietrzyć pomyślne wiatry i nie bacząc na przeszkody jaskrawo myśleć o przyszłości. Pod pojęciem optymizmu mam na myśli konstruktywne podejście do porażek. Nie przekładanie tego, co nam się nie uda na myślenie o sobie, ale wyciąganie wniosków i wskazówek na przyszłość. Nawet Edison zanim wynalazł żarówkę doznał wielu porażek związanych z nieudanymi próbami. Umiejętność wyciągania wniosków z nieudanych sytuacji i mimo wszystko podejmowania trudu ponownie przekłada się na naszą odporność na szkodliwy wypływ stresu.
Jest to zdecydowanie wątpliwe czy stres może stanowić kandydata na przyjaciela. Jednak jego obecność w naszym życiu jest niezaprzeczalna, a życie z przyczepionym na stałe śmiertelnym wrogiem jest trudne i nieprzyjemne. Wiedza o tym czy stres jest dla mnie skrajnie przerażającym doznaniem, czy tylko pewnym dyskomfortem pomaga pracować nad swoim nastawieniem i dążeniem do lepszego zdrowia.

Emilia Owoc

Dodaj komentarz